Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2021

Wczesnoletni wieczór pomału, pomalutku.

Obraz
Godzina szesnasta i o ile już nie jest całkowicie ciemno, przy pochmurnym dniu, to przy niepochmurnym można jeszcze gdzieś nad horyzontem dostrzec te łuny i kolory zupełnie niepasujące do tej rzeczywistości, która od jakiegoś czasu nastała. No i sobie człowiek przypomina jak to drzewiej, kiedyś, za dawnych czasów, czyli te cztery, pięć miesięcy temu bywało. Z jednej strony to jakaś prehistoria, ale z drugiej, przecież to było jakby "przed chwilą". I jako że ostatnia notka całkiem zimowa, a przecież zima już zawitała na jakieś półtora dnia, to dla równowagi musi być coś letniego, żeby chociaż z resztką godności zakończyć ten zupełnie nieproduktywny rok na blogu ;) No to czas się przejechać do lasu i nad jezioro wczesnolipcową porą. Godzina chwilę po osiemnastej i jak dobrze widać powyżej, dzień nadal w pełni, a słońce zdecydowanie wyżej niż teraz w południe, o ile je w ogóle widać ;) Widać też linię lasu, który wiele razy już tu gościł, a i zaczął blogowo ten rok, no to niech